Podróż bezdrożami Boliwii

Podróżując przez Boliwię, zwłaszcza jej południową część, niemal bez przerwy jechaliśmy bezdrożami. Drogi zaczęły się dopiero od momentu dojazdu do Uyuni, a cała droga od granicy z Chile pozwalała na obcowanie z naturą.

Wpis ten w zasadzie nie będzie o niczym konkretnym. Wszystkie rzeczy, które robiliśmy tego dnia na trasie naszej wycieczki były na tyle istotne, że zasłużyły na osobne wpisy. Uznaliśmy jednak, że sama podróż bezdrożami Boliwii zasługuje na osobny wpis. Zwłaszcza biorąc pod uwagę widoki, które mijaliśmy. Dlatego tekst w tym wpisie będzie luźnym opisem dnia, natomiast to co najlepsze, znajduje się w zdjęciach.

Przypomnijmy, że chwilę po przekroczeniu granicy chilijsko-boliwijskiej witały nas przepiękne Laguna Blanca i Laguna Verde. Następnie dojechaliśmy do Laguny Polques, a stamtąd do Laguna Colorada. Dopiero później ruszyliśmy do Uyuni.

Praktycznie przez cały ten dzień nasza podróż przez płaskowyż Altiplano wiodła bezdrożami, wśród piasków i pyłów. W pojedynkę taki przejazd jest niemal niemożliwy – zajmują się tym specjalni kierowcy z pobliskich biur wycieczkowych. To oni dzięki znajomości terenu są w stanie nawigować od jednej laguny do drugiej i gwarantują bezpieczeństwo na trasie. O pomyłkę w nawigacji jest bowiem nietrudno.

Właście w trakcie tej wycieczki zaliczyliśmy również najwyższy punkt w całej trasie. W pewnym momencie znajdowaliśmy się na wysokości 4913 m.n.p.m. Ozdobą dnia był też przepiękny zachód słońca nad jednym z boliwijskich jezior. Zachód, po którym zrobiło się strasznie chłodno, a temperatura zbliżyła się do zera. Podróżując w tych rejonach po zmroku warto pamiętać o ciepłym ubraniu.

Temperaturę rekompensują jednak bajeczne widoki gwieździstego nieba. W terenie oddalonym od sztucznych świateł i elektryczności w ogóle, nic nie przeszkadza w podziwianiu nieba w najczystszej, nieskażonej cywilizacją postaci.

Dodaj komentarz